Nauczycielem być … cz. 3
Pierwsze refleksje
Ani się obejrzałam, jak przeleciały pierwsze lata pracy w nowej placówce. W trzecim roku zmieniła się „władza” i przez kilka kolejnych lat znów (podobnie jak w pierwszej placówce) pracowałam pod kierownictwem dyrektora – mężczyzny.
Szkołą byłam zachwycona. Rozwijałam się. Prowadziłam z uczniami długie dyskusje, do których punktem wyjścia była oczywiście lektura. Miałam sporo różnych sukcesów, czułam się doceniana zarówno przez uczniów, jak i ich rodziców oraz dyrekcję. W 1999 roku otrzymałam pierwszą Nagrodę Dyrektora, w 2002 kolejną, potem jeszcze kilka.

W 1997 roku dostałam swoje pierwsze wychowawstwo, z którego bardzo się cieszyłam. Dziś mogę przyznać, że nie była to łatwa klasa, oj nie była. Moi wychowankowie przysparzali mi naprawdę sporo różnych kłopotów, przez nich byłam nawet „na dywaniku” u dyrektora – był to jeden jedyny raz, kiedy coś takiego spotkało mnie w całej mojej „karierze” nauczycielskiej.
Oczywiście było też mnóstwo pięknych chwil, które pamiętam do dziś, ot choćby wyjazd pociągiem na zieloną szkołę do Zakopanego. Dziś na pewno nie odważyłabym się na coś takiego, ale wówczas były inne czasy, inne dzieci … pamiętam również piękny wyjazd do Krakowa, miasta mojej młodości.

Prowadziliśmy kronikę klasową. Zapisywaliśmy w niej najważniejsze wydarzenia z życia klasy, które ilustrowaliśmy zdjęciami. Do dziś wspominam ich studniówkę. Z niektórymi wychowankami nadal utrzymuję kontakt. Niestety, o wielu nic nie wiem, a szkoda.
Wtedy i jeszcze przez długie lata uważałam, że to jest moje miejsce na ziemi. Nie wyobrażałam sobie innej pracy. Zresztą do dziś twierdzę, że nauczanie to najpiękniejsza rzecz w moim zawodowym życiu. Uwielbiam patrzeć na rozwój swoich uczniów, na to, jak dojrzewają, jak stają się dorosłymi, mądrymi ludźmi.
Niebawem miał się rozpocząć cykl zmian w oświacie, który wyrażał się choćby zmianami w egzaminach maturalnych, które od tej pory miały być zewnętrzne. Chcąc lepiej przygotować uczniów do nowej formuły, w 2001 roku ukończyłam szkolenie i zostałam przez Centralną Komisję Egzaminacyjną oficjalnie wpisana do rejestru egzaminatorów maturalnych z języka polskiego. Przez kilka kolejnych lat byłam aktywnym członkiem komisji i sprawdziłam setki matur. Po śmierci przewodniczącego komisji (śp. Antoniego Mazgaja) zrezygnowałam – nie zgadzałam się ze sposobem funkcjonowania pracy komisji, jaki wprowadził nowy przewodniczący.
Początek XXI wieku
W 2003 roku zostaję nauczycielem dyplomowanym. Moją „teczkę awansu” oceniono na maksymalną ilość punktów. Jestem szczęśliwa.
Trwa moja fascynacja szkołą, nauczaniem, kształtowaniem młodych umysłów. Lata 2003 – 05 to czas, kiedy byłam pomysłodawczynią wielu przedsięwzięć, które realizowałam wspólnie z koleżankami pasjonatkami (nauczycielką biblioteki, historii i geografii) . To właśnie w tych latach powstawały tak piękne projekty, jak na przykład:
• „Tatry w różnych dziedzinach nauki” – mini sympozjum naukowe,
• „Ignacy Krasicki – życie i twórczość” – konkurs
• „Życie i twórczość Henryka Sienkiewicza – w setną rocznicę otrzymania Literackiej Nagrody Nobla” – projekt edukacyjny,
• „Uczta olimpijskich bogów” – przedstawienie.

Wszystkie wymienione projekty zostały opisane, a nastepnie ukazały się w róznych czasowpismach medycznych, m.in. w „Bibliotece w szkole”, „Geografii w szkole”.
Cały czas się dokształcałam. W opisywanym okresie ukończyłam naprawdę dużo różnych kursów i szkoleń. „Jak uczyć języka polskiego ciekawie i skutecznie”, „Jak w łatwy i ciekawy sposób kształcić umiejętności językowe uczniów”, „Esej – lekcja anatomii”, „Nowe spojrzenie na edukację humanistyczną w kształceniu ponadgimnazjalnym”, „Maturalne standardy wymagań”, to tylko niektóre z nich.
W roku szkolnym 2005/2006 uzyskałam tytuł ”Nauczyciela z klasą” w projekcie organizowanym przez Centrum Edukacji Obywatelskiej (CEO).

Przez 2 lata byłam opiekunem Szkolnego Samorządu Uczniowskiego, miałam kilku praktykantów, byłam również opiekunem nauczycieli starających się o kolejny stopień awansu, działałam w zespole polonistycznym, humanistycznym, byłam przewodniczącą zespołu wychowawczego, dołożyłam swoją „cegiełkę” w opracowanie programu profilaktycznego szkoły.