BLOG

„Żadnej pracy się nie boję ” – Justyna Kolada

Przygotowując się do wywiadu z Panią, szperałam trochę w Internecie, podpytywałam znajomych. Co uzyskałam? Obraz kobiety, która niczym I. Kwiatkowska z kultowego „Czterdziestolatka” „żadnej pracy się nie boi”.

            Witam serdecznie. Jakie miłe porównanie. Uwielbiam panią Irenę Kwiatkowską. Jest mi niezmiernie miło.

Zdj. z prywatnych zbiorów p. Justyny

Zacznijmy jednak od początku.

Studiowałaś pedagogikę opiekuńczą na UMCS w Lublinie, po której pracowałaś jako pedagog w szkole. Czym głównie się zajmowałaś?

            Tak 13 lat pracowałam jako pedagog szkolny w szkole podstawowej i gimnazjum. Bardzo kochałam swoją pracę. Jestem typowym społecznikiem. Uwielbiam pracę z dziećmi, ludźmi. Kocham pomagać i wspierać innych. Miałam wiele obowiązków. Pracowałam w bardzo dużej szkole. W latach, w których pracowałam, byłam pierwszym i jedynym pedagogiem szkolnym.

            Przez wszystkie lata udzielałam pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Udzielałam rodzicom porad ułatwiających rozwiązywania problemów wychowawczych, jak również mających miejsce w domu rodzinnym. Rozpoznawałam warunki życia i nauki uczniów sprawiających trudności w realizowaniu procesu dydaktyczno-wychowawczego.  Współpracowałam z nauczycielami i różnymi instytucjami. Brałam udział w rozprawach sądowych naszych uczniów i ich rodzin.         Prowadziłam liczne zajęcia z profilaktyki, jak również z poradnictwa zawodowego. Organizowałam wiele akcji charytatywnych, a także pomoc materialna uczniom znajdującym się w trudnej sytuacji materialnej. Pozyskiwałam sponsorów na koncerty charytatywne. Brałam udział w wielu szkoleniach. Prowadziłam praktyki studenckie. 

            Praca ta dawała mi wiele satysfakcji. Była to praca wykonywana z serca i ogromną pasją. Kończąc studia na kierunku pedagogika opiekuńcza, marzyłam, by być właśnie pedagogiem szkolnym. Marzenie to spełniło się i byłam nim przez długie lata. Kilka lat byłam też kuratorem społecznym w Sądzie Rejonowym w Tarnobrzegu.

KolMedica

Bycie pedagogiem jednak Ci nie wystarczało. Od kilku lat wraz z mężem prowadzisz klinikę KolMedica. To duża zmiana w Twoim życiu zawodowym. Jak to się zaczęło?

            Mój mąż jest chirurgiem. Pracuje na chirurgii ogólnej w szpitalu w Tarnobrzegu. Zaczęło się od tego, że szukaliśmy dla męża gabinetu lekarskiego, by mógł prowadzić również prywatną praktykę lekarską.

            KolMedica jest mi szczególnie bliska sercu, gdyż jest w miejscu, gdzie przez wiele lat moi rodzice wraz z ciocią prowadzili sklepy. Gdy szukaliśmy gabinetu dla męża, to rodzice zaproponowali nam to właśnie miejsce. Początkowo wahaliśmy się, bo remont to spory wydatek.

            Na początek otrzymaliśmy część lokalu od moich rodziców. Resztę odkupiliśmy od cioci. Mieliśmy wtedy kilkumiesięcznego synka, a ja przebywałam na urlopie macierzyńskim. Przeanalizowaliśmy z mężem i stwierdziliśmy, że w tym właśnie miejscu zainwestujemy i powstanie nasza klinika.

            Tak się złożyło, że po powrocie z urlopu macierzyńskiego w 2017 roku straciłam ukochaną pracę. Na moje miejsce wójt w gminie, w której pracowałam, umieścił swoją rodzinę. Wygrałam rozprawę w Sądzie w Tarnobrzegu, ale szkoda było mi zdrowia, by tam wracać. Miałam ponad rocznego synka, kilkuletnią córkę, kochającego męża, no i KolMedica. Miałam więc, co robić.

Wiem, że sama ją zaprojektowałaś ….

            Tak. Z przyjemnością zajęłam się projektowaniem kliniki. To taka jedna z moich pasji. Wraz z mężem doglądałam również każdą firmę i tak w październiku 2016 roku otworzyliśmy KolMedicę. Gdy projektowałam naszą klinikę, starałam się stworzyć przytulne, eleganckie i przyjazne miejsce. Mam nadzieję, że sprostałam oczekiwaniom naszych pacjentów i czują się w niej komfortowo i bezpiecznie.

Co należy do Pani obowiązków?

            Każdego dnia staram się dbać o cieplą, miłą i przyjazną atmosferę, a także o wizerunek kliniki. Współpracuję z różnymi firmami. Zajmuję się marketingiem i reklamą. Od 2016 roku piszę dla pacjentów posty w socjal mediach na stronach KolMedica. Od 7 lat zajmuję się również rejestracją pacjentów. Ukończyłam również szkolenie z modelowania sylwetki Endermologie LPG Alliance Cellu M6 i od kilku lat wykonuje zabiegi endermologie. Korzystając z okazji zapraszam serdecznie na te niezwykle relaksujące zabiegi.

Zdj. z prywatnych zbiorów p. Justyny

W tzw. „międzyczasie” zrobiłaś jeszcze studia z psychodietetyki …

            To prawda. Miałam taką potrzebę, by pogłębić jeszcze swoją wiedzę. Studia z psychodietetyki przydają mi się dodatkowo w pracy, gdy wykonuję zabiegi modelowania sylwetki.

Co oferujecie w klinice, jakie zabiegi na miarę XXI wieku?

            Tak jak wcześniej wspomniałam, mój mąż jest chirurgiem. Ukończył również liczne szkolenia z medycyny estetycznej, laseroterapii, flebologii. W naszej ofercie pacjenci znajdą usługi z zakresu chirurgii, medycyny estetycznej, laseroterapii, flebologii, ultrasonografii i modelowania sylwetki.

            Z medycyny estetycznej to botoks, wypełniacze z kwasem hialuronowym, osocze bogatopłytkowe, wypełniacze tkankowe, nici liftingujące PDO i PLLA. Z laseroterapii redukcja przebarwień, usuwanie naczynek, redukcja blizn, rozstępów, redukcja rumienia, lifting twarzy, resurfacing, głęboka przebudowa skóry, poprawa owalu twarzy, przywrócenie jędrności skórze, wygładzenie zmarszczek. 

            Z ultrasonografii to USG Doppler żył i tętnic kończyn dolnych, jak również USG jamy brzusznej. 

            Z chirurgii drobne zabiegi chirurgiczne, leczenie żylaków – skleroterapia pianą. 

            Z modelowania sylwetki to endermologie, redukcja cellulitu, tkanki tłuszczowej, ujędrnianie skóry, ultradźwięki HIFU, lifting twarzy i ciała. 

            W naszej klinice można również zakupić profesjonalne kosmeceutyki Neauvia. Wszystkie zabiegi wykonywane są z wykorzystaniem najwyższej jakości i technologii sprzętu medycznego, co zapewnia bardzo dobrą jakość wykonywanych zabiegów.

Prywatnie

Powiedziałaś o sobie, że kochasz ludzi. Wiem, że angażujesz się w wiele akcji charytatywnych.

            Tak, kocham ludzi od zawsze. Kocham pomagać. Bardzo mnie to cieszy, daje radość, uszlachetnia. Będąc pedagogiem organizowałam z dziećmi wiele akcji charytatywnych. Organizowałam również koncerty dla dzieci na ich leczenie czy rehabilitację. Sami od lat z mężem wspieramy i bierzemy udział w wielu akcjach charytatywnych. W 2021 roku zorganizowałam na Facebook kilka bazarków charytatywnych dla dzieci potrzebujących leczenia, operacji czy rehabilitacji.

Kochasz również zwierzęta i dla nich też dużo robisz.

            Tak kocham również zwierzęta. Cała moja rodzina je kocha. Od lat staramy się wspierać schroniska. Wspieramy z rodziną nasze tarnobrzeskie schronisko „Machowiacy”. Wyprowadzamy również z dziećmi psy na spacery.

Zdj. z prywatnych zbiorów p. Justyny

Niedawno odeszła nam nasza 9-letnia suczka Misia. Bardzo nam jej brakowało. Nie wyobrażaliśmy sobie domu bez psa. Adoptowaliśmy 2,5miesieczną suczkę Milkę. Zobaczyłam ją na stronie, „Na pomoc niechcianym i porzuconym”. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Milka jest cudownym pieskiem. Jest naszą rodziną. Ma kochający dom i daje nam wiele radości.

Do tego jesteś szczęśliwą żoną i matką. Jak sobie radzisz z tyloma obowiązkami?

            Tak, mam wspaniałą rodzinę – cudowne dzieci i bardzo rodzinnego męża. Uwielbiamy ze sobą spędzać czas, każdą wolną chwilę. Dużo podróżujemy. Chcemy pokazać dzieciom jak najwięcej. Podróże bardzo nas zbliżają, a czas razem spędzany jest zawsze bezcenny. A jeśli chodzi o obowiązki, to myślę, że jestem dobrze zorganizowaną i uporządkowaną osobą i to mi bardzo pomaga przy wszystkich moich obowiązkach.

Zdj. z prywatnych zbiorów p. Justyny

Co lubi Pani robić w wolnym czasie?

            Bardzo kocham przyrodę, kocham kwiaty. Uwielbiam je obserwować, dbać o nasz ogród. Bardzo mnie to relaksuje. Wieczorami często z mężem oglądam filmy. Kochamy rejsy. Gdy tylko możemy pływamy na wyjazdach lub naszym Jeziorze Tarnobrzeskim. Córka ma patent żeglarza jachtowego.  Nie lubię dłużej siedzieć w miejscu. Zawsze coś organizuję, gdy mamy wolną chwilę. Rodzinka nie ma czasu ze mną na nudę.

Zdj. z prywatnych zbiorów p. Justyny

Co sprawia Ci największą radość, a co wywołuje łzy?

            Największą radość sprawia mi czas spędzany z dziećmi i mężem, pomaganie innym, wspieranie słabszych, potrzebujących. Łzy? Przemoc wobec dzieci, krzywdzone zwierzęta, choroby. Bezradność wobec tego wszystkiego. Niestety, nie wszystkim jesteśmy w stanie pomóc.

Jak sobie Pani radzi w trudnych chwilach?

            Jestem silną kobietą. Myślę, że przez doświadczenia, które w życiu przeżyłam. Zawsze staram się na spokojnie wszystko poukładać w głowie, przegadać z mężem, zaufanymi przyjaciółmi. Najczęściej z moją przyjaciółką Basią. Gdy mam gorsze dni, sięgam po techniki relaksacyjne. Bardzo mi pomagają. Spacer po lesie, plaży przy zachodzie słońca też sprawia cuda. Na mnie to działa.

Co chciałaby Pani powiedzieć/przekazać sobie samej, gdybyś znów miała 18 lat?

            By nadal łapać życie garściami. Być dobrym, lojalnym i asertywnym człowiekiem. By na maksa spędzać czas z tymi, których kochamy. Cieszyć się małymi rzeczami, podróżować, delektować się wschodami i zachodami słońca. By korzystać z życia, ile tylko się da …. bo życie to krótka podróż tu na ziemi, więc trzeba je przeżyć jak najpiękniej.

Plany na przyszłość? Marzenia?

            Życie jest tak zaskakujące i nieprzewidywalne. Sama jestem ciekawa, co jeszcze przyniesie mi los. W tej chwili nic nie planuję …. no oprócz podróży. Może poszerzymy usługi w KolMedica o kolejne, innowacyjne technologie. Może jeszcze kiedyś powrócę do szkoły, by być pedagogiem szkolnym. Może w przyszłości będę wykonywała jeszcze inne zajęcia. Kto wie? Tak jak na początku Beatko wspomniałaś porównano mnie do lubionej i cenionej również przeze mnie Ireny Kwiatkowskiej- kobiety pracującej, która żadnej pracy się nie boi. Kto wie, co tam jeszcze przede mną.  Jestem otwarta na nowe wyzwania. Jeśli chodzi o marzenia, to mam taką listę marzeń naszych podróży. Byłabym szczęśliwa, gdyby udało nam się te marzenia zrealizować.  Jeśli nie i tak już dziś dziękuję Bogu za wszystko, co mogłam zobaczyć i czym nacieszyć swoje oczy i duszę Świat jest taki piękny.

Serdecznie dziękuję za rozmowę. Życzę kolejnych sukcesów.

            Ja również. Było mi niezmiernie miło.